Niestety pomału dobiegają końca... <ehh jak to szybko zleciało...> tak więc żeby przypomnieć sobie i choć na minute i wrócić do miłych wspomnień, zakładam temat gdzie każdy może się pochwalić gdzie spędził Wakacje 2008, co na nich robił, a jak ktoś chce może nawet zalinkować tu swoje zdjęcia :) Do dzieła! A przy okazji nie pomijajcie w opowieściach z wakacji głupich, obciachowych i odjechanych "przygód" które wam się przytrafiły :P Możecie opowiadać o wszystkich głupotach jakie robiliście, a co! Jak szaleć to szaleć nie? ;)

Jedziemy na wakacjach całą rodziną na wycieczkę rowerową> Obie z mamą ubrałyśmy się tak samo>> Dżinsy i sztuczna bluzka:P Idę po rower i mama mnie zatrzymuje"Pokopało Cię?? Jedziesz na rower w sztucznej bluzce?" To włąsnie moja mam:P

buuu dlaczego muszą się kończyć wakacje ... szkoda że nie mogą trwać wiecznie ^^

Mnie to jakoś specjalnie nie smuci:P To były zdecydowanie najgorsze wakacje w moim życiu i z ich końcem przychodzi moja ulga:P Już nigdy nie będzie takiego lata, takiej musztardy:P

A jesli o mnie chodzi to własnei fajnie były te wakacje... Zwiedziłąm Troche świata i były niezłe odpały... na wakcje pojechałam z najbarzdeij szaloną ekipą jaką zna ten świat xD To co myśmy wyrabiali pzrechodzi ludzkie pojęcie... nic nie przebije nadmuchiwanej lalki z sex shopu którą nadmuchaliśmy i która była główną atrakcją wszytskich bez względu na płeć czy też miejsce xD buahahaha

Jezu<hahaha> To faktycznie :P Ale z Ciebie krejzol no... Jak by to ujął Mareczek :D

Więc... Od wakakcji minęły już 44 dni... DO kolejnych pozostało... Nie nawet nie chcę liczyć bo to jest antybudujące xD Jakie jest Wasze jedno, najlepsze wspomnienie z wakacji?

Pobyt na Pasiekach, gdy tańczylam z Trójpakiem :lol: :lol: :lol: :lol:

ja wakacje spędziłam na bezdennej apatii, załamaniu nerwowym, wypadaniu włosów, brwi i rzęs itd.... "Już nigdy... nie będzie.. takiego lata" hehehe....

Nieważne tamte wakacje, to było 2 miesiące temu! Najważniejsze, że teraz nie mamy sposobności do nudy, a zanim się obejrzymy znów będą wakacje i nowy rok szkolny......i to będzie bardzo pusty....rok szkolny....

Pusty? Dopiero marzec... A ja mam kalendarz zapełniony do kwietnia xD Ale ale... Jeszcze tylko 3 miesiące !!! O wakacje 2009 będzie można uznać za otwarte :D Macie już jakieś plany szczególne? :D

Taaak... Biba w Buczkowicach :D A następny rok szkolny będzie dla mnie pusty, bo moja siostra jedzie na studia... <beczy na samą myśl>

Ech.... Nie martw się. Moja siostra wyjechała w tym roku. I jakoś żyję :) W końcu są weekendy, czyli nie będziesz taka samotna :) Ok, czasem jest źle. Jak chcesz się komuś wygadać, z kimś na spółę zjeść opakowanie ciasteczek (żeby w biodra poszło nie tylko Tobie:P), pośmiać się itp... A tu nikt.... Ale wszystko jest dla ludzi. Są telefony, gg, maile... A nawet listy :D (xDDD) Więc przetrwasz :)

Mam nadzieję... Ale na szczęście zostaly nam cale wakacje razem plus polowa maja i czerwiec i do tego caly wrzesień... Mam nadzieję, że ona wyląduje w Krakowie. a nie gdzieś dalej... A do wakacji coraz bliżej! Zostal tydzień do świąt, po świętach od razu jest 1 maja [ :D ] a jak jest maj, to zostaje nam miesiąc i trochę pracy... "Za chwilę będzie już naprawdę za chwilę..."

Oj, módl się, żeby sis trafiła do Krakowa :D Moja tam właśnie studiuje, i jest zajebiście :D Właśnie w ten weekend się do niej wybieram :D Zakupy, wieczory filmowe.... Może jakaś impreza? :D
A dla mnie takie "nienormalnie wakacje" właśnie zaczną się od 30 kwietnia. A dlaczego wtedy? Bo będzie już po egzaminach oraz bierzmowaniu :D

Oooo, mój "talent" rysowniczy chyba postanowil się rozwinąć... Pan B na szkicu wygląda jak prawdziwy pan B. Jutro pójdę do pani Lego[nauczycielka rim] i się spytam co poprawić... kurde, jaram się, bo chyba wyszlo.

Moje Drogie... Wakacje już za 11 tygodni :D:D

W tym mamy jeszcze 7 piątków.

A to piątki są jakieś szczególne? (prócz tego, że rozpoczynają weekend :D)

75 dni... ogółem...tylko do szkoły 38...

Więc... Wg odliczania.... 74 dni ogólnie....  37 do szkoły :P 15 do egzaminu :P A do matur... A kogo to obchodzi xD

ja mam 37, każdy ma inaczej bo są matury, wycieczki i zawody... ale będzie pięknie :D

no ba :D Przecież i tak od maja juz będą luzy, więc mamy takie jakby wcześniejsze wakacje :P

po konferencji robię tygodniowe wagary...

te wakacje będą piękne...

darmowe wejście na basen, winetou, heł peł za płotem, Kasia i Kinga...

Tak, popieram... Te wakacje będą... Nieopisane :)

A przed wakacjami?? Też wagary... Ale w szkole tez można ciekawie spędzić czas :D Np. malując paznokcie xD

Boże. O maskaro. CO JA MAM NA KOSTCE.?.!


PS. Od kiedy jestem hipisem.?

Nie wiem od kiedy, ale chyba pora się dowiedzieć :P
Moje wakacje = znak zapytania :P
Ale i tak będzie zajebiście :D
I może z kimś..... Mmmm....

[jakoś nie mogłam patrzyć na to co tutaj wcześniej było, więc jako mod mogę sobie na to pozwolić]

Winka? :D Ładnie no ładnie xD To się nazywa skupienie na grze xD(bo wnioskuję że to tam chłopaki będą miały próby :P)
Każde wakacje są suuuper :D Byleby tylko już się zaczęły xD
Do klasyfikacji (do 5 czerwca) jest..... Mmm... 28 dni, 4 tygodnie... Przeżyjemyyy..... (chyba)

a ja nie wiem kompletnie nic... i to jest zajebiste...

Taaa... niewiedza jest czasem lepsza od wiedzy :) Aaaaaalllleeee.... Ja jednak wolę wiedzę... Ona może być... słodsza :) I cieplejsza :P

w wypadku wakacji lubię niewiedzę... wakacje to czas pełen niespodzianek. A dla mnie im więcej tym lepiej.

No prawdę mówiąc... Niespodzianki nie sa złe :) Ale tylko te przyjemne :P
Bo jeżeli np przyjeżdżają dziadkowie i krzycza "NIESPODZIANKA!!!".... To czy ja wiem czy taka niespodzianka jest szczególnie przyjemna :PP

Ja tam nie mam nic przeciwko...
You've got that honey, You running from me, You really turn me on...

Yyy.... Zaczynam się coraz powazniej zastanawiać nad tymi wakajcami. Bo tak to jest, że mówisz "A, całe 2 miesiące a nawet więcej"... A tu nagle robi się sierpień, a tak na prawdę nic nie zrobyłyśmy.... I jak tu takiemu czemuś zaradzic??!!!!

wszystko sobie wcześniej zaplanować...
Ale ja bym tak nigdy nie zrobila. wolę niespodzianki :].

Mmm... niespodzianki niespodziankami...
Gorzej jak plany, które sobie wcześniej ułożyłyśmy, trafił szlag :/

"Bo wszystko to iluzją jest i magią
I zdarza się raz na milion"

3 tygodnie imprezy...
Dla niektórych oznaczają 3 tygodnie picia :].

Już tylko 3 dni xD
Aaaaa:D:D:D Baaaasen :D

=(

2 tygodnie nad morzem z rodzicami, pewnie jakiś tydzień w Warszawie, rower, spacery, lato, kwiaty, Buczkowice. Kasia, Klaudia, Madziara, Grzesiek, Irma, Alek, Jolka, Gaba, Paulina, Majka, Suchar i zawsze jeszcze ktoś...
No i takie jeden co mieszka 215 metrów dalej.
Czuję, że to będę cudowne wakacje.
Nie wiem czemu.
Po prostu mam przeczucie... :) .

Hmm... Ja od dziś tez chyba mogę powiedzieć, że te wakacje będ udane :) I to jaaak....:P

będą już za 2 dni... :)

cudownie...

Taaak :D Mi wprawdzie wakacje zaczęły się dużo wcześniej ale co tam xD Jedyne na co wysiliłam się to wczoraj - pójście do BCKu na oficjalne pożegnanie klas 3 :D (respekt xD)... A tak to dziś na basen, później ognisko klasowe :D Taki nasz "mini" komers xD A jutro? Jutro po śwadectwo i koooniec :D

tak, tak, tak!
o ile ja w ogóle tak owe świadectwo dostanę :].

Ach, jeżeli oddałaś wszystkie książki do biblioteki to zapewne Ci je wydadzą :D

oddałam, ale za to nie oddałam bilansu.

Bilansu? Nie rozumiem....

Bilansu zdrowia. Takie coś miałam oddać, ale mama to zgubiła i mi mówili, że świadectwa nie dostanę...
Ale dostałam.

No :P I grunt :P Ja już swoje świadectwo (a raczej kopię) zaniosłam do liceum... Teraz tylko czekac do 26...

a ja nie mam takiego problemu i mieć nie będę... <haha>.

Ale jeszcze będzie Cię to czekać:P

Nie, nie będzie. :P .
Do plastyka nie będę musiała składać papierów, będę przyjmowana automatycznie :].
Oczywiście o ile przejdę do następnej klasy...
Chwała szkołom artystycznym.

No i gdzie tutaj jest sprawiedliwość :P Tylko pozazdrościć .... :P

Trzeba było iść do plastyka... :D
do najlepszej szkoły pod słońcem...

Wieeesz... Gdybym miała talent plastyczny, to tak :D Ale że dysponuję innym, kompletnie z taka twórczością nie związanym... To preferuję normalne LO :P

to tym się zajmij :)
ja bym chciała chodzić do trzech szkół naraz... ale niestety nie jestem konanem...

Hmm... Ja wolę jedno liceum xD Bo lepiej hmm... być dobrym w jednym niż nijakim w kilku rzeczach xD Wiem to, bo brałam udział w 4 olimpiadach i na co mi to wyszło? Na nic xD Z niczego nic szczególnego nie zajęłam xD

ja ostatnio zajmowałam się plastykiem, chodziłam na art i perkusję... efekty nie były złe, ale przemęczenie było zbyt wielkie, więc zrezygnowałam z perkusji.

Hmm... I dobrze :) Ale teraz są WAKACJE !! Więc zero tematów wiązanych ze szkołą.
Bo jak wiadomo, ten specjalny czas kojarzy nam się... No własnie, z czym?

Mi osobiście z wybrykami, niezapełnionym kalendarzem, ciągłymi dziwnymi wyprawami z przyjaciółmi, dziwnymi (ale jakże ciekawymi) zakładami... I czego chcieć więcej? Słońca, basenu, chłopaków i czegoś pysznego w szklance :P

Słońce, faceci i alkohol... i że to pełnia szczęścia?
nie....

Hmmm.... No tak, jeszcze potrzebne są jakieś uczucia :)

Szczęście, miłość, pragnienie.... Cóż jeszcze?

taniec...

praca....

Jeszcze ciasteczka i czekolada :D .

Ach :D na śmierć bym zapomniała, więc dziekuję Ci za przypomnienie :D No i trzeba w takim razie dodać jeszcze kawę. Poranną oraz popołudniową :D

jak kawę to herbatę... hahahaha

No to jeszcze nie wolno zapomnieć o koktajlach :D oraz lodach :D Kurde, tak by można wymieniac i wymieniać bez czego wakacje nie mogą się obejść. Bo tak prawdę mówiąc to są to normalne rzeczy, które spożywamy również w czasie roku szkolnego no ale.... w wakacje lepiej smakują :D

I love holidays!
tyle.

Tyle.... Ale też tak z drugiej strony.. Wakacje to pewna forma rozłąki z pewnymi osobami. Czasem to jest ok, bo chcemy się od kogoś odizolować. Ale też są takie osoby, które lepiej spotykać w szkole, aniżeli gdzie indziej...

mi jednego w tych wakacjach brakuje.
tylko jednego....
a tak dużego.

ciekawie się to zapowiada....... hm.

ja chcę coś ciekawego.
coś nieoczekiwanego.
czegoś... po prostu czegoś.

Tak, czegoś... Żeby tak wszystko się w końcu poukładało, nie?

nie chcę poukładanego życia...
chcę nieład...
jakąś energię i czad, coś jakiś wybór..
nie ciągle tę samą, szarą bajkę

życie to szara bajka.
=(

Kasia, Twoje życie nie jest szare...
jest pełne kolorów...
nawet jeżeli te kolory mają rażącą barwę...

a moje to taka dupa...
nic..
w kółko to samo...

Matko, dziewczyny, co tak narzekacie. Ja wiem, są ta "złe dni" i te o wiele gorszew od złych. Ale przecież zawsze znajdzie się jakiś promień słońca. To może być przyjaciółka (rzadziej przyjaciel, w końcu to facet), coś ciekawego na zewnątrz a może po protu my same :) Wszystko ma swoją ylepszą stronę, trzeba ją tylko (albo aż) dostrzec. Więc raz, dwa, trzy - UŚMIECH i bierzemy się do pracy :D

tak! mój plan wypalił! jest!
chyba się zaraz zesram ze szczęścia.

Brrr.... Najchętniej to bym  sobie w BB posiedziała, pochodziła spokojnie na basen, na rower itp... A tutaj człowieka ciągają wszędzie. A to wycieczka krajoznawcza, a to niespodziewane odwiedzanie dziadków, a to siamto a to sramto.....

dla mnie te wakacje są puste... takie bez wyrazu... ale może coś jeszcze się zmieni...

Za dużo rzeczy sie dzieje w te wakacje. Za duże zamieszanie....

ale Ci zazdroszczę, że możesz tak powiedzieć...

Oj, nie wiem czy jest czego zazdrościć... Czasem jest potrzebny spokój. Ale wiesz co? Jednak może być.... Matko, jaka ja niezdecydowana xD

Oto jedna z moich wakacyjnych historii.
Chyba najciekawsza jak do tej pory :D .

A więc...

    Wczoraj, 28.07, postanowiłyśmy, Ja, Irma & Laura, pojechać do Grodźca Śląskiego na "imprezę basenową" do Kasi Kliszcz.
    Ja i Irma byłyśmy umówione o godzinie 10.30 pod Tesco. PKS miał przyjechać na dworzec o godzinie 11.00. Okazało się jednak, że ten pks nie kursuje w wakacje. Na szczęście ja i Irma przyszłyśmy wcześniej i zdążyłyśmy być o 10.30 na dworcu. Laury jednak nie było.
    Przyjechał PKS - Laury nie było. Kupiłyśmy bilety - Laury nie było. PKS już miał ruszać, gdy ujrzałyśmy Laurę biegnącą w kierunku autobusu. Laura kupiła bilet. Powiedziałyśmy kierowcy, by zatrzymał się na stacji Grodziec Skrzyżowanie.
    Jedziemy autobusem. Przejeżdżamy różne miejscowości. Aż w końcu patrzymy - jesteśmy w Skoczowie. Zapytałyśmy się jednej Pani, czy Grodziec jest przed czy za Skoczowem. Pani nam powiedziała "Ale Grodziec to my przejechaliśmy dawno temu! Poradziłabym Paniom wysiąść na dworcu w Skoczowie i pojechać PKS-em do Grodźca".
   A więc, tak jak radziła nam Pani w autobusie, wysiadłyśmy na dworcu w Skoczowie. Podeszłyśmy do informacji, by zapytać się, o której jedzie najbliższy PKS w kierunku Grodźca. "Najbliższy jest o 12.55". Czyli za półtorej godziny.
    Po wspólnej naradzie zdecydowałyśmy, iż pójdziemy do Grodźca na nogach. Bo kilkudziesięciu metrach Irma zatrzymała się, mówiąc, że ją buty obcierają. Ściągnęła je i szła na boso. Ja, chcąc być solidarna, również ściągnęłam buty i, podobnie jak Irma, szłam na boso.
    Po przejściu następnych kilkudziesięciu metrów stwierdziłyśmy, iż jest nam bardzo gorąco. Ściągnęłyśmy bluzki i szłyśmy przez Skoczów w samych górnych częściach od strojów kąpielowych.
    Doszłyśmy do Pogórza. Przez godzinę szłyśmy przez Pogórze, przy okazji parę razy próbując wskoczyć na przyczepy jakiś samochodów, traktorów itp.
    Po półtorej godziny marszu ujrzałyśmy na horyzoncie przystanek autobusowy(pragnę również podkreślić, iż nie miałyśmy ani nic do picia, ani nic do jedzenia, a wtedy był straszny upał i grzało jak cholera). Podbiegłyśmy do niego. Na rozkładzie jazdy ujrzałyśmy, że najbliższy autobus przyjeżdża za pół godziny. Odwróciłyśmy się i ujrzałyśmy zbawienie - zatrzymującego się PKS-a. Wsiadłyśmy do niego i kupiłyśmy bilet do Grodźca. Pan kierowca się na nas krzywo popatrzył. Chwilę później, zrozumiałyśmy dlaczego.
    Otóż dla kierowcy dziwne były dwa fakty: że jesteśmy bez bluzek i butów oraz to, że kupujemy bilety do miejsca, które było dobre 400 m od przystanku. Po minucie jazdy autobusem ujrzałyśmy tabliczkę "Grodziec Śląski" a po dwóch zobaczyłyśmy nasz przystanek.
    Po wykonaniu tysiąca telefonów do Kasi Kliszcz, staniu i czekaniu pod "znakiem z krową", uciekaniu przed wściekłymi psami i całkowitym rozwaleniu przez Irmę dużego palca u nogi dotarłyśmy do celu.
    Weszłyśmy do domu i impreza była tak chujowa, że szok.
    Nie warto było przez to wszystko przechodzić.

Tylko mogę powiedzieć... Łooo.... Tyle się nachodzić... Masakra. Dlatego fajnie mają się ludzie, którzy mają już prawko i mogą doechać wszędzie i na czas... Więc pozostaje tylko odliczać czas do egzaminu. Bo jest jeszcze druga opcja, ta nierealna: mieć prywatnego kierowcę (jak np w serialu "Gossip Girl")... Wyobrażacie to sobie? Nie trzeba się śpieszyć na żaden autobus, nie trzeba się irytować, jak sie nie pojawia albo jak rodzice nawalają i się spóźniają a mają nas gdzieś zawieźć? Ale byłby raj :):):):)

A wakacje? Już zostało nam tylko ***** wolnych dni... Dobra, nawet nie wpsominam ile bo się można pogrążyć xD Ale wiecie, tak na prawdę to pierwsze dni w szkole to też są tak luźne, więc nie ma się co obawiać :P:P

No i minąła pierwszy miesiąc szkoły, do wakacji 9 miesięcy... oby tylko 9 miesięcy.