Forum dla crazy pipoli z Bielska, Polic i okolic xD (oczywiście inni tez mile widziani)
Każdy ten ruch jest zagrany, nie jest naturalny, to tylko fragment tego co ma wyglądać na "szanuję Cię", ale nie jest prawdziwe. Nieświadomość wszystkiego co robi, że tak naprawdę jest głupim dzieciakiem... patrzącym płytko. Ile razy można umierać i odradzać się na nowo... ile razy... ile razy... psychiatra miałby ze mną robotę...
Offline
Ale wiesz, nie jesteś sama Ja też planuję każdy ruch... Mało rzeczy się robi na spontana... A później to co planowaliśmy, co chcieliśmy, żeby się spełniło, nie następuje w życiu... I myślę, że jakieś 85 % naszych zawodów i smutków jest tym spowodowane...
Offline
Wika uciekła z domu. Obie się pokłóciłyśmy z rodzicami, ale jej tatuś o wiele gorsze rzeczy powiedział. A jak mi to powiedzieli, to nawet się nie wkurwiłam. Kwestia przyzwyczjenia. Jeśli przez całe życie od wszystkich słyszysz słowa"pierdol się", "pierdol nas", "jesteś gówniarą", "i tak tego nie zrozumiesz", "nie dziwię się, że Cię ludzie nie lubią, "nienawidzę Cię", "nigdy Cię nie zaakceptuje", "jesteś za mała, żeby się z nami zadawać", "nic nie umiesz", "żałuję, że Cię zrobiłem", "jesteś do dupy", "jesteś zerem", "nie jesteś godna żeby się do mnie odzywać", "jak tak bardzo chcesz mieć ze mną kontakt to ewentualnie możesz mi wymyć buty swoją śliną i włosami" itd.... I widzicie, jak zawsze wierzłyam w siebie, teraz uwierzyłam, że jestem zerem, że wszyscy moi przyjaciele jednak nimi nie są, bo nie jestem nich godna... Jestem w totalnym dołku i jedna z was głównie się do tego przyczyniła... Jedyną osobą, której mogę zaufać jest Wika... A jak ona wyjedzie, ja będę całkiem, całkiem sama... Jeszcze w dodatku ni będzie Artu... Nie chcę przyszłego roku szkolnego, bo stracę wszystko co się dla mnie liczyło... Wikę, Art, talenty, przyjaciół... Chociaż większość z tego i tak już straciłam.... A przede wszystkim tę ostatnią pozycję... Całe życie szukałam kogoś, dla kogo byłąbym najbardziej ważna.... A teraz, kiedy takiego kogoś znalazłam, już uwierzyłam w słowa "Za nic nie chcę stracić przyjaźni z Tobą" okazało się, że to wszystko było jednym wielkim kłamstwem.... I to całe pierdolone ludzkie gadanie.... I jakbym mogła prosić pewne osoby o brak rozmów i pytań do Wiki na temat tej wypowiedzi byłabym wdzięczna.... No i to na tyle moich wypowieści o moich małych problemach... Dodając do tego rozwód rodziców, chorobę babci, chorobę trenerki, brak jakichkolwiek umiejętności, samotność i nieszczęśliwe zakochanie... To teraz już chyba wszystko.... Po prostu dostałam potrzebę wygadania się, a raczej "wypisania się" komuś.... I jakby to wszystko mogło zostać tu, w tym poście i nie wychodziło NIGDZIE poza to forum, byłabym niezwykle wdzięczna...
WRÓCIŁA!!!! Powiedziała, że dzisiaj ucieknie
Offline
Czyli wszystko wychodzi już na dobrą drogę u Ciebie... W miarę... BO u mnie się znów zaczyna plątać. Że takiej przeności użyję.... Jestem bardziej zaplątana niż supeł xD
Offline
zostanie zostanie.. ehh.. jak by to było fajnie muc choć na chwile zapomiec o tym co nas boli...
Offline
No można w pewnym sensie o tym zapomnieć... Bierzesz tel, wykręcasz numer kumpeli i się żalisz, bądź wparowywujesz do niej do domu
Offline
Że u mnie się układa?? Super by było jakby "w miarę zaczęło się układać"
Jedyne co teraz fajne, to teraz "Pożegnanie jesieni"....
Offline